sobota, 23 czerwca 2012
wtorek, 19 czerwca 2012
Hihy na sportowca w barze!
W stopkach reklamujących mojego bloga
wpisuję informację o zamieszczaniu wpisów kontrowersyjnych.
Hmm.... nadszedł czas by trochę namieszać w nieskalanej i
dziewiczej świadomości sportowca. Panie i Panowie sportowcy też
dają w banie! Czasem mocniej, czasem mniej-pomijam w tej chwili
różnych działaczy sportowych, którzy potrafią oblewać
zakończenie kariery przez dwadzieścia lat. Na łamach tabloidów
publikuję się ogromną ilość zdjęć i skandalicznych artykułów
opisujących jak to piłkarze i olimpijczycy popijają sobie
najzdrowszy trunek na świecie i popalają ziółko w celach
leczniczych.
No cóż, im wolno to mi też, dlatego
w ubiegłym tygodniu dobrowolnie poddałem się eksperymentowi-
oczywiście sam go wymyśliłem, taki ze mnie egoista!
Po wypiciu jednego
pseudo-meksykańskiego browarka i szklaneczki whisky rozpocząłem
trening polegający na wykonywaniu minutowych stacji z użyciem
lekkich hantelek. Wrażenia? Rozgrzewka przebiegła całkiem
sprawnie, trzymałem równowagę. Chwila odpoczynku i nagle nadeszło
to na co czekałem, lekka bańka w głowie. Agresja rozsadziła mi
łeb, a chwile później zapierdzielałem jak ruski przecinak.
Wrażenia niespotykane: znikoma odczuwalność zmęczenia, bólu po
kontuzjach nie odnotowałem. Gdy pojawił się kryzys, pokonałem go
wzbudzając w sobie stan ostrego wkur...( znaczy zdenerwowania). Co
najlepsze następnego dnia czułem się świetnie.
Wniosek? Jest możliwe trenowanie i
popijanie. Oczywiście trzeba uważać, by sztanga nie spadła na
głowę podczas wyciskania, ale nie zmienia to faktu, że się da.
Myślę, że mógłbym opracować program treningowy w oparciu o
dietę piwkową dla niektórych piłkarzy. Byliby zadowoleni. :)
środa, 13 czerwca 2012
Ze sztangą aż po grób!
Kupując karnet na siłownie
decydujesz się na wielka sportową przygodę albo kilkugodzinną
męczarnię, co w konsekwencji obrzydzi Cię trening na zawsze.
Pierwszy kontakt ze sztangą jest najważniejszy. Oto kilka uwag dla
początkujących ciężarowców.
Najważniejszy jest cel
Pierwszy krok należy wykonać w
głowie, zastanowić się nad celem działań. Zadaj sobie pytanie:
do czego dążę? Czy chcę mieć perfekcyjną muskulaturę, być
silnym jak nigdy, poprawić wytrzymałość lub szybkość. Dążysz
do stania się kulturystą, olimpijskim ciężarowcem, strongmanam,
czy najsilniejszym zawodnikiem w sztukach walki. Każde z tych zadań
jest na wyciągnięcie ręki. No, może trochę przesadziłem, ale na
pewno uda Ci się zdobyć laury, jeśli będziesz ciężko, wytrwale
i mądrze pracował. Nawet jeśli chodzisz na siłownię
„rekreacyjnie” to w którymś momencie będziesz musiał podjąć
decyzję, co robić dalej. Inaczej twój rozwój się zatrzyma,
zaczniesz zaniedbywać trening i zrezygnujesz.
Pierwszy krok
Na
pierwszym treningu nie musisz nic robić. Wejdź na siłownie,
rozejrzyj się, zobacz jakie narzędzia są do twojej dyspozycji.
Hantle, gryfy, ławki i maszyny to przedmioty, dzięki którym
zbudujesz estetyczną muskulaturę, dlatego sprawdź czy ciężary są
odpowiednio dostosowane i posegregowane. W nowo otwartych klubach
ćwicz na sprzęcie najczęściej używanym. Warto zwrócić uwagę
jak sprzęt jest rozstawiony, jak wiele osób z nich korzysta, gdzie
jest największy tłok. Być może trzeba będzie dzielić go z
innymi trenującymi, współpraca jest kluczem do sukcesu nawet w
indywidualnym sporcie jak kulturystyka.
Zaplanuj swój sukces.
Stare przysłowie mówi: z pustego i
Salomon nie naleję. Zasada ta obowiązuje również w sportach
siłowych. Nie osiągniesz sukcesu bez konkretnego planu działania.
Przejrzyj fora dyskusyjne, poproś o pomoc znajomych- nawet jeśli
trenują na pół gwizdka, wybierz się do clubu z trenerem
osobistym. Zdobądź podstawową wiedzę i eksperymentuj. Każdy
organizm reaguję inaczej, poświęć klika miesięcy na adaptację
mięśni do ciężkiej pracy, naukę prawidłowego technicznie
wykonywania ćwiczeń. Sprawdzaj jak reaguję twój organizm i
konsultuj to z kimś kto się na tym zna.
Czas na codzienną harówkę!
Kiedy już przestaniesz uważać się
za początkującego, to uświadomisz sobie, że to początek twojej
drogi do upragnionego celu. Przed tobą lata ciężkiej pracy, zmiany
nawyków żywieniowych, podporządkowywania całej sfery osobistej
reżimowi treningowemu, walki z bólem po kontuzjach, zdobywania
pieniędzy na odżywki. Brzmi strasznie? Oczywiście, sport nie jest
dla mięczaków, to męska sprawa, nawet jeśli zajmują się nim
kobiety. Nagrodą za lata wyrzeczeń będzie satysfakcja z wspaniałej
sylwetki, wielka siła, zdobyte medale na zawodach i świadomość,
że to co robisz przynosi efekty!
Jeśli po przeczytaniu tego artykułu
nie zniechęciłeś się do ciężkich treningów to być może jest
to zajęcie właśnie dla Ciebie. W kolejnych wpisach postaram się
rozwinąć poruszane problemy.
piątek, 1 czerwca 2012
Podciąganie na drążku cz.2 - nieprawidłowy chwyt
Poniżej dwie ilustracje nieprawidłowego wykonania chwytu (do momentu, gdy ktoś wymyśli coś nowego ;). cdn....
Subskrybuj:
Posty (Atom)